W słupskim schronisku zdechło co najmniej kilkadziesiąt zwierząt. Badano tą sprawę przez prawie półtora roku. Co najmniej siedem psów zdechło w wyniku znęcania się nad nimi. Kolejnych kilkadziesiąt zabito bez powodu. Wiceprezydent przyznał, że to szokująca informacja i sprawa zostanie wyjaśniona najszybciej jak to możliwe. Kierownik tego schroniska dla zwierząt Jerzy Szyszko wielokrotnie podkreślał, że czworonogi w placówce mają dobrą opiekę. Powiedział, że jeden z psów został zagryziony przez inne zwierzęta. Nie było w tym jego zdaniem winy pracowników. Wolontariusze zebrali nawet trzy tysiące podpisów pod petycją w sprawie wyrzucenia Jerzego Szyszko z pracy. Słupska prokuratura podkreśla, że śledztwo w tej sprawie jeszcze trwa i nikomu nie postawiono zarzutów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz